fbpx
Menu
"Nie śmieci" / książki & filmy

Jakie są opinie czytelników o książce „Nie śmieci”?

nie śmieci opinie

Ta książka to złoto!„, „To powinna być lektura obowiązkowa w każdym domu!„, „Szkoda, że w szkole tego nie uczą, bo powinni!” – byłam pewna, że publikacja, którą wypuszczam w świat, jest bardzo dobra, ale nie spodziewałam się, że spodoba się AŻ TAK! Przez cały ten rok odebrałam same pozytywne opinie czytelników o książce „Nie śmieci”. I jedną negatywną… od osoby, która książki nie czytała. 

 

Dokładnie rok temu, w grudniu 2019, uwijałam się jak w ukropie. Odbierałam od drukarni dostawę książek, które przyjechały do mojego domu i pracowni (gdy sobie przypomnę jak przenosiłam te kilkaset kilogramów, łapię się za głowę!), od 5 rano do 1 w nocy pakowałam paczki z egzemplarzami kupionymi w przedsprzedaży (a że pakowałam w sposób przyjazny dla środowiska – opowiadałam o tym w podcaście – praca pochłaniała bardzo dużo czasu i sił).

 

Generalnie, samodzielne wydawanie książki nie jest procesem szybkim i łatwym. Przyjemnym – tak! Ale też bardzo żmudnym i wyczerpującym.

 

Zwłaszcza, gdy robi się to po raz pierwszy. Za nic w świecie nie zrezygnuję w przyszłości z selfpublishingu, bo daje kontrolę nad każdym etapem powstawania książki. Dzięki temu, nie oglądając się nawet na koszta, wydałam „Nie śmieci” w sposób totalnie przyjazny dla środowiska – pisałam o tym w tym artykule. Popełnione błędy wzięłam sobie jednak do serca i przy dodruku ułatwiłam sobie życie, zlecając zewnętrznej firmie magazynowanie i wysyłkę książki.

 

Pierwszy nakład „Nie śmieci” został wykupiony w kilka miesięcy. Aktualnie dostępne jest drugie wydanie, które znajdziesz TUTAJ.

 

Książka Nie śmieci baner

 

Ale w całym tym sajgonie największym pocieszeniem były reakcje czytelników. To one – wysyłane do mnie w wiadomościach i zamieszczane na Waszych blogach i na prywatnych kontach w mediach społecznościowych – dodawały  skrzydeł i pozwalały wierzyć, że cały ten wysiłek miał sens! Dziękuję Wam wszystkim i każdej osobie oddzielnie!

 

Poniżej starałam się zamieścić jak najwięcej opinii czytelników o książce „Nie śmieci”, ale zdaję sobie sprawę, że to jeszcze nie wszystkie 🙂 O wielu po prostu nie wiem! 

 

Jeśli zechcesz podzielić się w komentarzach swoimi wrażeniami po lekturze „Nie śmieci”, będzie mi szalenie miło!

 

Opinie blogerek o „Nie śmieci”

 

Bardzo częstą praktyką w przypadku książek wydawanych tradycyjnie (czyli z wydawcą) jest wysyłanie egzemplarzy recenzenckich do zaprzyjaźnionych dziennikarzy lub blogerów, podejmujących tematy nowości książkowych. Ja, po wydaniu kilkudziesięciu tysięcy złotych na selfpublishing, nie miałam już budżetu na promocję, ani wolnych egzemplarzy recenzenckich. Wszystkie osoby, które opublikowały recenzje „Nie śmieci” albo zwróciły się do mnie z prośbą o wywiad na okoliczność premiery, zrobiły to z własnej inicjatywy i na własny koszt. Wielkie dzięki Wam za to! 🙂

 

Co w książce urzekło blogerki (tak się złożyło, że wszystkie wyszły spod piór dziewczyn, ale może o jakimś chłopaku po prostu nie wiem)?

 

Najciekawszy był dla mnie jednak rozdział poświęcony papierowi. A szczególnie część o tetrapakach, które w teorii są odzyskiwane przez papiernie w znakomitym procencie. Jak to wygląda naprawdę, Julia przekonała się osobiście i opowiada o tym obrazowo – fragment recenzji Asi Baranowskiej. Całość przeczytacie na blogu Organiczni.eu. 

 

Dowiedziałam się o wielu nietypowych odpadach (choćby medycznych), które również trzeba jakoś zagospodarować. Uświadomiłam sobie, że śmieciami są również nasze ścieki. Poznałam ekologiczne wady i zalety różnego rodzaju tekstyliów. Zrozumiałam, dlaczego w naszym kraju tak mało jest opakowań, które możemy oddać za kaucją.  Przyjrzałam się historii jednorazowych kubków. Znalazłam statystyki opisujące gospodarkę śmieciową w Polsce oraz na świecie – liczby mówiące dużo, a zarazem kryjące tak wiele…

Książki nie czytałoby się tak dobrze, gdyby nie dynamiczna narracja i bogaty język. Julia Wizowska fotografuje słowem, nie ocenia, a opisuje. Gdy opowiada o osobistych praktykach, przygodach, przeżyciach i myślach, nie krytykuje innych i nie szuka ich intencji – napisała Dorota Czopyk. Całą recenzję przeczytacie na jej blogu EkoEksperymenty.

 

Czytając tę książkę, odwiedzamy kilka składowisk w Polsce, razem z freeganami ruszamy na śmietnikowe połowy, składamy także wizytę w jadłodzielniach, sortowniach, przetwórniach, punktach zbiórki odpadów i fabrykach. Julia przez dwa lata jeździła po całej Polsce, by odkryć, co dzieje się z odpadami. Dowiedziała się, jak od kulis działa przemysłowa biokompostownia, jak powstają legginsy z plastikowych butelek, czy gdzie można znaleźć używany, ale działający sprzęt AGD za bezcen. Przeprowadzała wywiady z ekspertami i osobami pracującymi przy przetwarzaniu odpadów oraz z ludźmi, którzy pasję i sposób na życie znaleźli w ratowaniu odpadów przez trafieniem do spalarni. W książce autorka przedstawia czytelnikom odpowiedzi na pytania, które są frapujące dla większości z nas: czy śmieciarki zbierające na raz wszystkie odpady niweczą naszą ciężką pracę nad recyklingiem w domu? Czy torby papierowe faktycznie są bardziej ekologiczne? Co zrobić z pustymi tetrapakami, a co z zakrętkami od napojów? – całość recenzji Łucji Wierzchowskiej znajdziecie na stronach V mag.

 

Łatwiej poprawnie segregować, gdy wiemy jak działa system i dlaczego działa tak, a nie inaczej oraz gdy wiemy, co i jak jest przetwarzane. Wiedza ta pozwala nam też na świadomy wybór już na etapie kupowania w sklepie produktów w opakowaniach, dających się przetworzyć, a odrzucania tych kłopotliwych. Niech to będzie sygnał dla producentów (nie biorących obecnie odpowiedzialności za swe opakowania), by zmienić swą politykę opakowaniową.

Dostajemy też rady jak mniej „produkować” śmieci. Rozsądne zero waste pomaga znacznie zredukować niepotrzebne odpady, a uprecycling znajduje zastosowanie dla tych śmieci, które do nas zawitają – napisała Monika Jezierska na swoim blogu Zainspirowana Czytaniem. 

 

Nie byłabym jednak rzetelna, gdybym opublikowała same laurki pominęła uwagi dziewczyn 🙂 I tak, Monice zabrakło w książce pogrubienia słów-kluczy, by wzrokowcy mogli łatwiej odszukać w tekście interesujące zagadnienia. Dorota życzyłaby sobie więcej przepisów na drugie życie rzeczy. Asia zaś bardzo chciałaby zobaczyć zdjęcia odwiedzanych przeze mnie miejsc. Po więcej wskakujcie na blogi dziewczyn!

 

książka Nie śmieci

 

Gdzie kupić „Nie śmieci” w wersji eko druk? Kliknij

 

Udział w podcastach

 

Jeszcze książka nie zdążyła się wydrukować, a z prośbą o wywiad zwrócił się do mnie Rafał Hetman! Rafał specjalizuje się w literaturze faktu (poznaliśmy się, gdy prowadził spotkanie autorskie wokół innej książki, której współautorką jestem 🙂 Rafał również jest autorem, więc rozmowa była w bardzo reporterskim duchu. 

 

Ale bardzo ciężko było mi przy rozdziale o butach. Bo możemy sobie kupić buty ze skóry naturalnej, ale to się wiąże z tym, że ucierpią zwierzęta. Możemy kupić buty ze skóry ekologicznej, ale one wtedy rozlecą nam się za chwilę. I to też nie jest do końca rozwiązanie, które popieram. Możemy kupić buty ze skóry wegańskiej, to są takie nowe rozwiązania – buty z korka, buty z grzyba, kombuczy, taki grzybek herbaciany, czy z jabłek, z ananasów. I jak pisałam ten rozdział, to próbowałam przedstawić wszystkie zalety i wszystkie wady każdego z tych rozwiązań.

Ja mam na sobie buty skórzane. Nie jem mięsa, ale mam na sobie buty skórzane. Tylko że te buty są z drugiego obiegu. Kupiłam je na Allegro, bo ktoś sobie wcześniej kupił, ale mu nie pasowały i je odsprzedał. I to jest rozwiązanie, które popieram najbardziej ze wszystkich. Ale starałam się przedstawić różne opcje, tak żeby czytelnik mógł sobie sam wyrobić zdanie.

Bo to jest coś czego nie lubię: kiedy ktoś daje gotowe rozwiązanie i mówi, że człowiek ma się do niego stosować. Nawet napisałam na blogu kilka tekstów o tym, jak przekonywać do zero waste. Odpowiedź: nie przekonywać. Pokazywać swoim przykładem – to tylko fragment rozmowy Rafała ze mną. Cały podcast dostępny jest tutaj. 

 

A tak w ogóle, wiesz czym zajmowałam się wcześniej i skąd wziął się pomysł napisania książki „Nie śmieci”? Nie? To koniecznie posłuchaj rozmowy, którą przeprowadziła ze mną Koza na Lawendzie. Tu jest część 1. 

 

Julia Wizowska Nie śmieci

Kliknij zdjęcie, by przejść do drugiej części podcastu, w której opowiadałam o tym, czego dowiedziała się w zakładach recyklingu, w miejscach, gdzie sortuje się ubrania i czy trudno było odwiedzać wysypiska, spalarnie, przedsiębiorstwa, aby zebrać materiał do książki.

 

„Nie śmieci” dostępna jest również w wersji elektronicznej. Kliknij

 

Tadammm! Niespodzianka!

 

Któregoś razu naprawdę zdębiałam…

 

Jest coś takiego, jak alerty Google’a – możliwość ustawienia dowolnej frazy, którą wyszukiwarka „śledzi” i gdy gdzieś na świecie pojawia się wzmianka zawierająca tę frazę, daje o tym znać na maila. 

 

Mam ustawionych kilka służbowych fraz, by wiedzieć, co się dzieje w świecie, śmieciach i klimacie. A po premierze książki dodałam również „Nie śmieci”. Wtem! Wpada do mnie alert, że ktoś zrecenzował moje opus magnum na portalu Lubimyczytac.pl.

 

Nie mam pojęcia, kto głosił „Nie śmieci” do tego portalu (bo sama nawet nie mam tam konta!) – jeśli coś wiecie, dajcie znać w komentarzach. Chciałabym komuś podziękować!

 

To było szalenie miłe! Jak miłe były oceny i opinie!

 

 

Oto niektóre z nich: 

 

Marek: Napisana tak, że czyta się bardzo dobrze i gdy dociera się do listy źródeł z których autorka korzystała człowiek chciałby czytać dalej… a już koniec. Polecam 🙂

Almaree: Bardzo interesująca książka, pełna faktów, ciekawostek. Mnie zainspirowała do przyjrzenia się ubraniom w mojej szafie, zaskoczyła informacjami o tetrapakach uświadomiła parę spraw ale najbardziej zdumiewające było dla mnie podejście pani Julii do tematu samej pracy nad tą publikacją. Autorka rzetelnie i ekologicznie rozprawiła się z tematem. Polecam!

Hania: Bardzo fajny reportaż na temat czegoś, o czym raczej nie myślimy, mimo że mamy z tym styczność każdego dnia, czyli o śmieciach! Autorka zwiedziła wiele instalacji przetwarzania odpadów, przeprowadzała wywiady, próbując dowiedzieć się, skąd biorą się problemy z zagospodarowaniem śmieci, dlaczego nie można już oddawać makulatury ani puszek. Naprawdę warto przeczytać.

Julietta: Bardzo dobra i rzetelna robota autorki! Książka wciąga już od pierwszych stron (nie sądziłam, że o śmieciach można pisać w tak ciekawy sposób). Bardzo polecam każdemu.

 

Jeśli zechcesz przeczytać resztę opinii lub zostawić swój komentarz, zapraszam Cię na tę stronę: kliknij

 

Jak powstała ta książka, że jest ekologiczna? Przeczytaj!

 

Iiiii… Instagram!

 

Tu przyznaję się do porażki: nie jestem w stanie wymienić wszystkie osoby, które w swoich postach, relacjach czy komentarzach poleciły „Nie śmieci”. Tak bardzo, bardzo, bardzo dużo tego było, że większości najzwyczajniej w świecie nie zarejestrowałam!

 

Zdołam zamieścić tylko kilka screenów, ale dziękuję absolutnie za wszystkie opinie i recenzje w mediach społecznościowych!

 

Jeśli przegapiłam Twoją recenzję „Nie śmieci” w mediach społecznościowych – zostaw link do postu w komentarzu pod tym artykułem 🙂

 

 

 

A teraz gwóźdź programu!

 

Przez ten cały rok, jaki minął od premiery, ukazał się tylko jeden negatywny komentarz na temat „Nie śmieci”. I to wcale nie dlatego negatywny, że facet przeczytał książkę i jemu się nie spodobała, tylko… on jej w ogóle nie przeczytał. :))))

 

Aby nie czynić głupocie reklamy, personalia ukryłam.

 


 

I cóż.

 

To prawda – nie mam wykształcenia technicznego. Jestem humanistką z kilkunastoletnim doświadczeniem pracy jako reporterka. I właśnie dlatego „Nie śmieci” jest literaturą faktu, opartą na rozmowach z osobami, które zajmują się przetwarzaniem, odzyskiwaniem, przerabianiem i ograniczaniem odpadów oraz na przyglądaniu się, jak  działają obiekty, do których trafiają wyrzucane przez nas rzeczy. 🙂

 

Nie jestem też naukowczynią, więc moje publikacje nie trafiają do recenzji, tylko na stół doświadczonych redaktorek i redaktorów – tak było w przypadku „Nie śmieci”, jak również pozostałych książek mojego autorstwa i współautorstwa, w tym książek reportażowych, wydawanych w dużych i znanych wydawnictwach (m.in. Wydawnictwo Czarne, wyd. Agora). 

 

Oraz zgoda: „Nie śmieci” to reportaż, ale akurat ja uważam to za wielką zaletę tej publikacji! :))

 

Kliknij i przeczytaj fragment „Nie śmieci”

 

Hej! I na koniec: jeśli lekturę „Nie śmieci” masz już za sobą, koniecznie podziel się swoimi wrażeniami w komentarzach poniżej! <3 A jeśli masz ochotę kupić tę książkę – zapraszam po wersję (eko) drukowaną (do 8 grudnia 2020 jest bezpłatna wysyłka!) lub elektroniczną.

 

 

Książka Nie śmieci baner